Co zrobić, żeby się  dogadać?

Żeby się dogadać, trzeba zacząć rozmawiać!  Niby proste, ale nie zawsze działa. Dlaczego?  Bo zacząć czasami nie bywa łatwo, a nawet jeśli zaczniesz, to nie zawsze kończy się tak jakbyś chciał. Porozmawiajmy więc o rozmawianiu: czy wiesz jakimi znakami interpunkcyjnymi z reguły kończysz  swoje wypowiedzi?

Wykrzyknik bo „Wiem lepiej!”

Znam ludzi, którzy niezależnie od tego na jaki temat rozmawiamy, wiedzą lepiej. Wiedzą lepiej co myślę, co za chwilę powiem, a nawet jeśli coś powiem to oni i tak wiedzą, że nie to miałam na myśli. Rozmawiają ze mną słuchając siebie, swoich podszeptów, refleksji. Wyciągają wnioski zanim zbiorą dane. Rozmawiają nadając nie odbierając. Wątpią we wszystko, bo wiedzą lepiej, tak jakby  starali się mnie unieważnić. Nie chcą się dowiedzieć, usłyszeć,  ich intencją jest udowodnienie, że mają rację. Słuchając ich mam wrażenie, że ich wcale nie interesuję, bo  przecież wiedzą już o mnie wszystko. To ludzie, którzy w rozmowach często stosują znak wykrzyknienia. Rozmowa  z nimi nie przypomina dialogu, tylko szermierkę słowną. Czasami chwytam więc za floret, który szybko łamie się na szabli, po czym poddaje się oblana frustracją przeciwnika. Poddaję się, bo walczyć nie lubię i nie chcę. Skoro nie chcą się dowiedzieć więcej niż wiedzą, szanuje ich wybór.

Koniec i kropka.

Znam też takich, którzy nie rozmawiają wcale. To znaczy odzywają się i owszem, ale nie wchodzą w dialog. Przekazują instrukcje, polecenia ale nie rozmawiają. Bo o pewnych rzeczach rozmawiać nie wolno, pewnych tematów poruszać nie należy, bo tak jest i już, po co o tym gadać, dość dyskusji, koniec i kropka. Pewnie coś ich zmusza do zamykania ust, zamykania uszu i stawiania kropek. Szkoda, że nie znajdują chęci a może odwagi, żeby rozmawiać o tym co uważają za ważne. Szkoda, że nie chcą opowiedzieć mi dlaczego uznali to za ważne i niezmienne. 

A może boją się, że to co usłyszą w dyskusji nie będzie pasowało do ich koncepcji świata, więc ich świat się zawali. Trzeba będzie włożyć wysiłek w poznawanie, zastanawianie się i zmierzenie się z niewiadomą. Trzeba będzie odpowiedzieć sobie na pytania, na które nigdy nie trzeba było odpowiadać. To niebezpieczne, więc lepiej nie budzić bestii. Cicho sza i kropka.

Po co mi pytajnik?

Jestem człowiekiem, który dużo rozmawia. Moja praca wiąże się z zadawaniem pytań i słuchaniem odpowiedzi. Zanim nauczyłam się nawiązywać z ludźmi prawdziwe dialogi, bardzo podobały mi się wykrzykniki. Chcesz wiedzieć dlaczego? Bo wiedziałam lepiej! Na szczęście nauczyłam się zaginać je w haczyk i tworzyć znaki zapytania. Chcesz wiedzieć jak to się robi?

Kiedy rozmawiam mam  wewnętrzne przekonanie, że mój rozmówca ma do powiedzenia coś ważnego, coś co może  mnie wzbogacić o nową wiedzę i doświadczenie. Chcę się dowiedzieć i zrozumieć. Stosując znak zapytania uruchamiam w sobie prawdziwą ciekawość (nie ciekawskość i wścibstwo). Eliminując pewniki. robię przestrzeń na inną perspektywę, która jest punktem widzenia mojego rozmówcy. Pozwalam  sobie „nie wiedzieć” i jestem gotowa na to, żeby się dowiedzieć. Pytam: co ty na to?, jak to jest?, co o tym myślisz,? jak to widzisz,? opowiesz mi o tym?  Uruchamiam cierpliwość i uważność, żeby wysłuchać odpowiedzi.Dlaczego to robię?  Bo przekonałam się, że kto nie pyta ten błądzi albo siedzi w ciemnym lesie i tworzy opowieści  dziwnej treści.

Z doświadczenia i doświadczania wiem, że większość trudności w relacjach wynika z braku skutecznej komunikacji. Za dużo kropek i wykrzykników, zdań twierdzących lub milczenia. Za mało otwartych pytań oraz uszu, które chcą i potrafią usłyszeć. Więc niezależnie od tego czy jesteś milczkiem czy gadułą pamiętaj, że rozmawianie jest ważne, zwłaszcza z ludźmi, na których ci zależy. W rozmawianiu bardzo przydaje się ten znak – „?” Ma moc zmieniania gadania w dialog.

Co Ty na to?

Ela Krzyżaniak