Kilka tygodni temu miałam okazję uczestniczyć w akademickim wykładzie na temat kłamstwa. Zainspirowana wynikami badań wróciłam do domu z myślą : „Och jacy wspaniałomyślni są ludzie, którzy okłamują nas kiedy trzeba”. Przy czym sformułowanie „kiedy trzeba” jest tu kluczowe, bo nie o to chodzi, żeby wprowadzali nas w błąd ale, żeby oszczędzali nam bólu, wstydu i rozczarowania. Czyli niech kłamią w dobrej intencji. Niech kłamią pożytecznie.
Nie ma wśród nas takiej osoby, która nigdy nie skłamała. Więc nawet jeśli twierdzisz, że nigdy nie kłamiesz, to kłamiesz. Kłamstwo jest nieodłączną funkcją interakcji społecznych. Co prawda jakiś czas temu doszłam do wniosku, że jednym z przywilejów bycia dorosłym jest to, że nie trzeba już kłamać, to jednak mimo, że staram się tego nie robić czasami mi się małe kłamstewko wymsknie. Ale małe, na przykład kiedy poprosisz mnie, żebym kupiła pomidory a ja zapomnę o tej prośbie, albo po prostu nie będzie mi się chciało w deszczowy dzień wysiąść z samochodu zamiast przyznać, że zapomniałam, żebyś nie pomyślał, że zignorowałam twoja prośbę, może się zdarzyć ,że powiem, że pomidorów nie było, albo były nadgniłe. Ale w sprawach ważnych nie potrafię … może nie tyle co nie potrafię, co nie chcę kłamać. Nie mówię więc, że kocham , jeśli nie kocham. Nie obiecuję, że możesz na mnie liczyć , jeśli tego wsparcia nie chcę ci dać. Nie opowiadam, że jestem kimś innym niż jestem, że mam to czego nie mam , albo potrafię coś o czym faktycznie nie mam pojęcia. Tak mam ja, ale to nie znaczy, że mamy tak wszyscy. Są różne ligi kłamczuchów.
Kłamczuch ekologiczny
To nie tyle kłamczuch ile ktoś, kto czasami nie mówi całej prawdy albo nieco owija w bawełnę. Chce, żeby było dobrze. Nie chce więc robić niepotrzebnych spięć, sprawiać przykrości, negatywnie oceniać. Kłamie w celu ukrycia swoich niedoskonałości, z dobrego serca albo dlatego, że jest dobrze wychowany. Na kłamstwo pozwala sobie wtedy, kiedy sytuacja tego wymaga, albo kiedy trzeba. Jego celem jest utrzymanie się w dobrym świetle albo ochrona uczuć innych. Kłamie niewinnie, w sprawach, według niego mało istotnych. Więc nawet jeśli przybyło ci nieco w obwodzie, słabo wypadasz jako kochanek, albo wpadniesz na pomysł z kosmosu usłyszysz, że wcale nie widać, nie było tak źle albo wręcz świetnie, jesteś cudowny i masz ciekawe pomysły. Czasami używa kłamstwa do tego, żeby nie zaogniać sytuacji i cię nie dobić.
Kłamczuch kompulsywny
Zdarzyło się tobie pewnie spotkać człowieka, który non stop snuje opowieści dziwnej treści. Upiększa swoje historie i wyolbrzymia swoje zasługi i pozycję. Ty coś kupiłeś ale on to ma już to od dawna, ty gdzieś się wybierasz, on tam też jedzie ale w lipcu. A że kłamczuchom kompulsywnym po alkoholu kłamać łatwiej, bo śmiałości im przybywa i kontrola puszcza, podczas imprezy usłyszysz od niego o tym, że ostatnio kupił najnowszy model, najlepszy kolor z największą pojemnością. Miał dzisiaj nim przyjechać ale sprzedawca w salonie okazał się niekompetentny, więc kłamczuch zamiast odebrać swoje cudo, zerwał umowę. Ale znalazł już lepszy model, na którego niewielu stać, więc niebawem ….. Wspólną cechą osób kłamiących kompulsywnie jest niskie poczucie własnej wartości, które próbują nieumiejętnie podnieść, starając się za wszelką cenę uniknąć dyskomfortu. Dla kłamczucha kompulsywnego prawda jest bolesna, bo w jego odczuciu jest niewystarczająca żeby mógł się zaprezentować w dobrym świetle. Bardzo zależy mu na tym, żeby być słuchanym przez innych i jednocześnie obawia się, że taki jaki jest, jest niewystarczający. Więc musi ubarwiać. Kłamstwo w tym wypadku ma charakter nawykowy i automatyczny, służy ratowaniu siebie i swojego wizerunku. Większość kompulsywnych kłamczuchów zdaje sobie sprawę, że kłamie, jednak nie jest w stanie nic z tym zrobić.
Kłamczuch patologiczny
O kłamczuchach patologicznych najtrudniej mi pisać, bo to ta liga, w której brakuje już miejsca na uśmiech pobłażania. Kłamczuch patologiczny zawsze ma jakiś cel, kłamczuch patologiczny to inaczej manipulator i oszust. „Jesteś wyjątkowa i jedyna” mówi wychodząc z twojego domu, a po pół godzinie otwiera inne drzwi i słodko szepcze do ucha wystającego spod kołdry „ Kochanie, jak bardzo za tobą tęskniłem”. Kłamczuch patologiczny wie kiedy, komu i co powiedzieć, żeby mieć z tego wymierną korzyść. Nie liczy się z uczuciami innych, nawet bliskich ludzi. Kłamstwo jest jego narzędziem do osiągania celu. Od kłamczucha kompulsywnego różni się tym,, że wierzy w historie, które tworzy. Jest przekonany o swojej ( z góry przepraszam za użyte słowo) zajebistości. Każda próba konfrontacji wywołuje w nim złość. Złapany na kłamstwie do końca upiera się przy nim, idąc w zaparte. Przyparty do muru, nagle znika z twojego życia, bo przestajesz mu się opłacać. Prawdomówność nie na dla niego żadnej wartości. Taki rodzaj uprawiania kłamstwa często wiąże się z zaburzeniami osobowości (osobowość aspołeczna, osobowość narcystyczna).
Samookłamywacz
Jest jeszcze jeden rodzaj kłamczuszków, samookłamywacze. Ich działanie polega na nieświadomym przekonywaniu siebie, że coś jest prawdą, kiedy w rzeczywistości prawdą nie jest albo odwrotnie wierzą, że nie jest prawdą to co nią faktycznie jest. Kiedy samookłamywacz nie może czegoś mieć przekonuje się, że tak naprawdę to wcale tego nie lubi, nie chce i mu się to nie podoba. Niemożność osiągnięcia niedostępnego celu oswaja przekształcając prawdę w kłamstwo, które go uspokaja. Czasami samookłamywacz boi zmierzyć się z rzeczywistością , więc woli nie widzieć, nie słyszeć i nie czuć, że coś jest nie tak. Celem samookłamywacza jest utrzymanie się w strefie komfortu i tak zwany święty spokój.
Zanim zaczniesz zastanawiać się, do której ligi kłamczuchów jest ci najbliżej zachęcam cię do refleksji. Zastanów się dlaczego czasami trudno jest ci mówić prawdę? Czego potrzebujesz, żeby nie musieć kłamać? Co by się stało, gdybyś powiedział prawdę? W jakich sytuacjach potrzebujesz by cię okłamywano? W jakich sytuacjach łatwiej ci okłamywać samego siebie?
Pamiętaj najczęściej kłamie ten, kto myśli, że nie ma innego wyjścia, ten kto tak ma, bo się nauczył albo ten komu to się opłaca.
A na koniec test określający skłonność do kłamstwa ( pochodzi z książki Richarda Wisemana „Dziwnologia”) Potraktuj go z przymrużeniem oka !
Test D
Za pomocą palca wskazującego dominującej ręki narysuj na czole literę D.
Wynik:
Jeśli rysujesz literę D brzuszkiem skierowanym w stronę prawego oka ( tak, że możesz ją przeczytać ty ale nie osoba, która stoi naprzeciwko) masz niski poziom obserwacyjnej kontroli własnych zachowań , co za tym idzie masz mniejszą skłonność do kłamstwa
Jeśli rysujesz literę D brzuszkiem skierowanym w stronę lewego oka ( tak, że osoba stojąca naprzeciwko ciebie może ją przeczytać) masz wysoki poziom obserwacyjnej kontroli własnych zachowań , co za tym idzie masz większą skłonność do kłamstwa.
Ela Krzyżaniak
No Comment