„No już dobrze, nie mów tyle, ja wszystko wiem.” A co wiesz mój mężczyzno drogi, co wiesz a czego wiedzieć nie chcesz?

Czy wiesz na przykład, dlaczego chciałbym Tobie opowiedzieć o tych wszystkich bzdurkach małych i dużych, o emocjach, frustracjach, roztargnieniach i dramatach…bo potrzebuję Ciebie, bo potrzebuję Ciebie jako stabilizatora, lustra w którym się przeglądam, łóżka w którym mogę schować się przed całym światem. Jesteś ważny, bo potrafisz mnie wyciszyć, przyjąć, usłyszeć. Pomagasz zarządzać moimi emocjami. Nie musisz udzielać mi rad, od rad mam koleżanki. Ty bądź i wysłuchaj, nie bój się pytać ale nie drąż. Westchnij czasami – „acha, to ja nie wiedziałem, że tak można na to spojrzeć”. Nie musisz dawać rozwiązań, gotowe rozwiązania mnie denerwują. Ja potrafię podjąć decyzję. Nie panikuj gdy jestem smutna, nie bierz na siebie winy.

Mów do mnie, że się boisz, że nie lubisz, że nie chcesz…ale spokojnie.

Czasami myślę, że dobrze byłoby mieć przyjaciela, taką przyjaciółkę w męskim wydaniu, nie kochanka, kolegę ale przyjaciela od zwierzeń, rad i cierpliwych rozmów. Taką przyjaciółkę z męskim uchem okiem i sposobem myślenia. Taką przyjaciółkę od plotek, pikantnych opowieści i rad z męskiego punktu widzenia.

Bo żadna koleżanka przecież mi nie powie, co może myśleć sobie facet w sytuacji, której ja nie rozumiem. Ona podobnie jak ja, prawdopodobnie przekombinuje w interpretacjach, bo w tym jesteśmy niestety od facetów bardziej zaawansowane.

A kobiety, czasami pragną znać prawdę 😉

Ela Krzyżaniak