Przy okazji współpracy przy projekcie dotyczącym metamorfoz rozmyślam ostatnio nad tym co wzmacnia i wpływa na motywację do wprowadzania zmian wizerunkowych.

Co jest właśnie tym faktorem, który prowadzi skutecznie do wyznaczonego celu. Atrakcyjność celu, odległość i stromość drogi do, czy jakaś inna siła sprawcza, która jest w Tobie?

W tych rozważaniach doszłam do tego, że prawdziwa metamorfoza to nie tylko zmiana wyglądu. To przemiana gruntowna, obejmująca zmianę sposobu myślenia, nawyków, postępowania a w efekcie też wizerunku. W metamorfozie nie chodzi o to, żeby wcisnąć się w nową, o dwa rozmiary mniejszą sukienkę, wytuszować rzęsy i pomalować usta czerwoną szminką. W metamorfozie chodzi o to, żeby przeobrazić się w najpiękniejszą wersję samej siebie. Tak jak każdy motyl ma swój kokon, z którego się uwalnia, tak i ty dojrzewasz do tego, żeby w końcu rozwinąć skrzydła. Niestety nieraz mimo istnienia skrzydeł, nie masz odwagi ich wypróbować i zastajesz w kokonie na dłużej.

Wracając do rozmyślań. Analizując drogę do metamorfozy potknęłam się o przeszkodę nazywaną myślami. Dlatego zatrzymam się przy nich i naświetlę w jaki sposób myśli o zmianie, która cię czeka decydują o tym, że jesteś w stanie tej zmiany dokonać.

Motylem byłem ale utyłem

Załóżmy, że pewnym momencie życia orientujesz się, że jest ciebie za dużo i mówisz sobie – dość tego, chcę się zmienić , schudnąć , poczuć lżejsza, atrakcyjniejsza, szczęśliwsza – to co takiego oprócz diety, picia wody, ćwiczeń i zabiegów pielęgnacyjnych może ci w tym naprawdę pomóc?

A gdyby się tak skupić na wewnętrznych dialogach powstających w twojej głowie, tych wszystkich podszeptach, które pozostają jawne tylko dla ciebie, gdyż nie decydujesz się wypowiadać ich głośno, to zastanów się, co podpowiada ci twoja głowa, co szepcze twoja dusza, kiedy widzisz przed sobą szczupłą , zadowoloną z siebie kobietę?

Jak brzmią te podszepty : głupia zdzira, czy chuda flądra? Co tam w środku ci podpowiada głos wewnętrzny, kiedy siada obok Ciebie kobieta o cztery rozmiary drobniejsza, w wieku do ciebie zbliżonym z piękną czerwoną szminką na ustach i uśmiechem od ucha do ucha. Myślisz, że ma lepiej, że jesteś gorsza, że ma w życiu więcej szczęścia, albo może bardzo jej nie lubisz za to, że tak właśnie wygląda. No przyznaj się sama przed sobą, jak to jest ?

A teraz zobacz, jeśli ktoś, kto waży mniej niż ty jest według ciebie „chudą flądrą”, ktoś kto używa szminki na co dzień jest twoim wrogiem, to jaka jest szansa na to, że zmiany, których mogłabyś dokonać w swoim życiu mogą się zrealizować? Nie chcesz przecież myśleć o sobie, że jesteś `”chudą zdzirą” więc bez sensu jest chudnąć . Jeśli natomiast nie lubisz zadbanych kobiet, nie staniesz się zadbana, bo musiałabyś zacząć już oficjalnie nie lubić siebie.

Jest taka zasada, jeśli chcesz być szczupła zacznij myśleć jak szczupła kobieta. Szczupła kobieta inaczej myśli o jedzeniu, zaspokaja nim głód fizyczny a nie emocjonalny. Jeśli chcesz być zadbana, zacznij myśleć jak zadbana kobieta. Ona myśli o sobie, że jest warta tego, żeby o siebie dbać.Jeśli chcesz być szczęśliwa, wyrzuć z głowy te wszystkie kraczące myśli, które powodują, że jesteś zła na cały świat i siebie samą. Jeśli chcesz przejść własną metamorfozę zacznij od wewnątrz, a to co na zewnątrz będzie przyjemnym efektem ubocznym.

Nie da rady być piękną bez uznania, że jest się piękna wewnątrz. Bez tego będą to tylko przebieranki, maski albo sztuczne dodatki.

Dlatego zmiany zacznij od zmiany myślenia i przyjrzenia się wyznawanym przez ciebie wartościom, a szczególnie wartości własnej. Inaczej nigdy nie usłyszysz, że ktoś powie „No wiesz ta szczupła, ładna, elegancka, kobieca, atrakcyjna…, bo to wciąż (według ciebie) nie będzie o Tobie!

Ela Krzyżaniak